Wprowadzenie do modlitwy opartej na Ewangelii z 32 Niedzieli Zwykłej – 12.11.2006

 

HISTORIA: I nauczając dalej [Jezus] mówił: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok.”  Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.”

[Mk 12,38-44]

 

OBRAZ DO MODLITWY: Wyobraźmy sobie Jezusa nauczającego i ostrzegającego przed obłudą uczonych w Piśmie oraz komentującego dawanie jałmużny w świątyni.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy Jezusa o łaskę, byśmy sami nie byli obłudni w swych postawach religijnych i by nasza jałmużna nie była tylko rzucaniem ochłapów.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

   Strzeżcie się uczonych w Piśmie

 

Pan Jezus ostrzega swoich uczniów przed uczonymi w Piśmie, czyli przed ówczesnymi teologami wywodzącymi się najczęściej z grupy faryzeuszów. Ostrzega przed ich postawą skupioną egoistycznie na nich samych. Oczekują oni na pozdrowienia od ludzi i zaszczytne miejsca zarówno w na spotkaniach religijnych w synagogach, jak i na świeckich ucztach. A w dodatku, wykorzystując swoją pozycję, objadają domy wdów i tylko dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Stąd czeka ich tym surowszy wyrok, bo nie do tego Bóg ich powołał jako uczonych w Piśmie w swoim narodzie. Mieli być wzorem dla innych, prowadzić ich bliżej Boga, a stali się dla nich antyświadectwem.

 

Czy nie należymy do ludzi kuszonych, by szukać zaszczytów kościelnych, pierwszych miejsc w kościołach i na przyjęciach? Czy nasza modlitwa jest prawdziwa i miła Bogu, czy tylko odprawiana dla pozorów bycia „pobożnymi”?

 

   Przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony

 

Jezus był bystrym obserwatorem życia i po swoim nauczaniu usiadł naprzeciw skarbony świątynnej i przypatrywał się, jak przychodzący tam ludzie wrzucali do niej pieniądze. Widział, że większość z tłumu wrzucała drobne pieniądze, natomiast zauważył też, że wielu bogatych wrzucało wiele, wydawałoby się – zgodnie ze swoimi możliwościami finansowymi. W pewnym momencie przyszła też bardzo uboga wdowa i wrzuciła tylko dwa pieniążki, czyli jeden grosz, co na pozór było niczym w porównaniu z tym, co wrzucali jej poprzednicy.

 

Jakie jest nasze podejście do jałmużny, do tego, co dajemy na kult świątynny, by nasze kościoły mogły być zadbane? Czy jest to w miarę proporcjonalne do naszych możliwości finansowych?

 

   Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich

 

Kiedy owa uboga wdowa wrzuciła jeden grosz do skarbony świątynnej, Jezus przywołał swoich uczniów i skomentował jej postawę, ukazując jak ją widzi Bóg: „Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.”  Nie jest to może wzór do dosłownego naśladowania, ale stawia przed nami problem naszej postawy serca, bo ono jest przez Boga widziane. Nie jest ważne, ile dajemy, ale z jakim sercem to czynimy, bo powie św. Paweł: „gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją … lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” [1 Kor 13,3].

 

Czy nasze serce miłujące drugiego człowieka odczuwa potrzebę dzielenia się z nim swoimi dobrami, także materialnymi? Czy jałmużna, jaką dajemy, płynie z miłości, czy jest tylko przejawem poczucia naszej wyższości wobec osoby obdarowywanej?

 

ROZMOWA KOŃCOWA: Prośmy Jezusa, byśmy otworzyli się na Jego nauczanie i potrafili dawać świadectwo naszej wiary nie przez takie czy inne pozory pobożności, lecz przez zatroskanie o drugiego człowieka, o jego potrzeby. Zawierzmy też Bogu nasze zatroskanie o nasze kościoły i kaplice, o te miejsca, gdzie Bogu oddajemy cześć i hołd. Poprośmy też, byśmy mieli w sobie miłość motywującą nas i do pomocy materialnej ludziom od nas biedniejszym, i do troszczenia się o to, by kult sprawowany na cześć Boga mógł się dokonywać w godnych Boga warunkach.

 

opracował O. Tadeusz Hajduk SJ