Wprowadzenie do modlitwy opartej na Ewangelii z 5-ej Niedzieli Wielkanocnej – 14.05.2006

 

HISTORIA: Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.

 

            [J 15,1-18]

 

OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Wieczernik paschalny z Apostołami zgromadzonymi przy Jezusie i wsłuchanymi w Jego nauczanie o winnym krzewie i latoroślach, obrazujące relację ucznia do Niego.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o dogłębne zrozumienie nauczania Pana Jezusa, które objawia nam istotę życiodajnej więzi z Nim.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

   Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.

 

Jezus ukazuje siebie jako prawdziwy krzew winny, a Ojca nazywa tym, który go uprawia. W ramach tego uprawiania Ojciec odcina każdą latorośl, która wszczepiona w Jezusa nie przynosi owocu, i przeznacza ją na spalenie. Natomiast każdą latorośl, która przynosi owoc, tak oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.

 

Można by się zastanawiać, jak to jest możliwe, by być wszczepionym w Jezusa i owocu nie przynosić? Widać, że taka latorośl mimo wszczepienia nie ma rzeczywistej więzi z winnym krzewem. Bywają takie osoby wszczepione w Jezusa tylko formalnie, ale realnie z Nim nie związane, i takie w pewnym momencie mogą zostać odrzucone, bo wysysają soki z Jezusa dla siebie, a nie dla owocowania.

 

Natomiast latorośle, które przez swoja realną więź z Jezusem przynoszą już owoce, Ojciec oczyszcza dla lepszego owocowania, dla zwiększenia obfitości owocu. Drogą oczyszczania są duchowe trudności, jakie Ojciec dopuszcza na taką osobę. To oczyszczenie dokonuje się poprzez dopuszczane przez Ojca strapienia czy oschłości. Przez stawianie im czoła człowiek umacnia się i jego życie zaowocuje jeszcze obficiej, bo w tych trudnościach jeszcze mocniej wszczepia się on w Jezusa.

 

Czy nasze wszczepienie w Jezusa jest owocne? Czy pozwalamy na oczyszczanie, by zaowocować obficiej? Czy w trakcie oczyszczania w ogniu duchowych zmagań lgniemy mocniej do osoby Jezusa?

 

   Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.

 

Jezus zachęca apostołów by w Nim wytrwali, bo podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i oni, jeżeli w Nim trwać nie będą, też sami z siebie owocu nie przyniosą. Natomiast kto trwa w Jezusie, a Jezus w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ bez Niego nic nie może człowiek uczynić. Latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie; tak samo chrześcijanin, jeżeli nie będzie trwać w Jezusie, przez którego przepływa Duch ze swoimi sokami pociech duchowych.

 

Kościół nam przypomina, że „dzięki tej mocy Ducha dzieci Boże mogą przynosić owoc. Ten, który zaszczepił nas na prawdziwym Krzewie winnym, sprawi, że będziemy przynosić 1832 owoc Ducha, którym jest: «miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie»” (Ga 5, 22-23). [KKK 736]

 

Czy mamy świadomość, że owoc Ducha, jakim jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie, nie może pokazać się w naszym życiu, jeśli nie jesteśmy zjednoczeni z Jezusem, przez którego udziela się nam Duch Święty? Co z tego owocu już się w naszym życiu objawia?

 

   Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.

 

I w końcu Jezus daje wielką obietnicę, że jeżeli uczniowie będą trwać w Nim, a Jego słowa w nich, to mogą poprosić, o cokolwiek chcą, a to im się spełni. A przez to Jego Ojciec dozna chwały, że owoc obfity przyniosą i staną się uczniami Jezusa. I ta obietnica wydaje się równie piękna, jak nierealna, bo może się nam wydawać na jej podstawie, że będziemy mieli Boga do swojej dyspozycji, spełniającego wszelkie nasze zachcianki. A nie o to chodzi w tym zapewnieniu. Jeśli ktoś naprawdę trwa zakorzeniony w Jezusie i Jego słowa w nim trwają, to wtenczas wszystkie jego pragnienia stają się zgodne z Jezusowymi i będzie on prosił Ojca tylko o to, czego pragnie Jezus, a Ten bardzo chętnie to zrealizuje, bo przez to On sam dozna chwały z owocu, jaki spełnienie tej prośby przyniesie.

 

Na ile trwamy już w Jezusie i na ile Jego słowo w nas trwa? Czy często mamy przekonanie że to, o co prosimy, jest drogą do przynoszenia obfitszego owocu i oddania chwały Ojcu?

 

ROZMOWA KOŃCOWA: poprośmy Jezusa, by nasze pragnienia, które podczas modlitwy się w nas zrodziły, były wynikiem zakorzenienia się w Nim i wypływały z Jego słowa w nas przebywającego. Prośmy, by owoce naszego życia zanurzonego w Nim były widoczne i stawały się coraz obfitsze. Wyraźmy naszą zgodę na to wszystko, co jest drogą, na której Ojciec oczyszcza nas, byśmy przynosili owoc obfitszy.

 

opracował O. Tadeusz Hajduk SJ