Wprowadzenie do modlitwy opartej na Ewangelii z mszy o świcie w Boże Narodzenie – 25.12.2005

 

HISTORIA: Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: „Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił.” Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.

[Łk 2,15-20]

 

OBRAZ DO MODLITWY: wzrokiem wyobraźni pełnym zadumy spróbujmy spojrzeć razem z prostymi pasterzami na owiniętego w pieluszki Nowonarodzonego Chłopczyka, położonego w żłobie w Betlejemskiej grocie, i na młodych Maryję i Józefa obok Niego.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy, byśmy pragnęli jak pasterze pójść natychmiast i zobaczyć, co się wydarzyło w Betlejem, i widząc Nowonarodzonego mogli wielbić Boga za to, co nam pozwolił zobaczyć.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

Z wiarą zbliżamy się do Jezusa dzisiaj obecnego i przyjmujemy z Jego rąk dar Jego narodzenia. Patrząc na Maryję, Józefa i Nowonarodzonego chcemy wpaść w zadumę razem z pasterzami i wielbić Boga za Jego przyjście na świat.

 

1.      Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił.

 

Bóg poprzez swoich aniołów zaprasza jako pierwszych do odwiedzenia swego Nowonarodzonego Syna biednych i prostych pasterzy, pilnujących swych owiec. Gdy tylko aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze zachęcali się nawzajem, by pójść do Betlejem i zobaczyć, co się tam zdarzyło, by się przekonać o tym, co im Bóg oznajmił przez aniołów. Decydują się zatem, by prosto od swoich owiec, bez jakiegoś specjalnego przygotowania, pójść do Jezusa, nie czując się skrępowani ani samą Jego osobą, ani tym, kim On jest.

 

Bóg nas też zaprasza do odwiedzin Nowonarodzonego i nie wymaga jakichś specjalnych zewnętrznych zabiegów przygotowawczych. Oczekuje tylko prostego i czystego serca pragnącego Go spotkać. Nie musimy się Jego osobą krępować, bo to małe bezbronne Dziecię, całkowicie zależne od otaczających Go ludzi.

 

Czy czujemy się zaproszeni do tego spotkania? Czy nasze serce jest na nie przygotowane przez oczyszczenie i pragnienie go? Czy zewnętrzne przygotowania nie zabierają nam więcej czasu niż przygotowania serca do spotkania Nowonarodzonego?

 

2.      Znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie.

 

Po podjęciu decyzji, bez odwlekania jej wykonania, pasterze udali się z pośpiechem do Betlejem. Tam znaleźli Maryję z Józefem i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy ujrzeli małego Jezusa, opowiedzieli Maryi i Józefowi o tym, co im zostało objawione przez aniołów o tym Dziecięciu: kim Ono jest i kim będzie w przyszłości. Widać nie krępuje ich tych dwoje młodych ludzi, ani miejsce spotkania z nimi.

 

Bóg oczekuje od nas realizacji podjętych decyzji, byśmy z tym nie zwlekali w nieskończoność. Im sprawa ważniejsza, im ważniejsza osoba na nas czekająca, tym realizacja powinna być podejmowana szybciej i bardziej zdecydowanie. A jeśli tą czekającą osobą jest sam Bóg, to spotkanie z Nim nie powinno być dla nas nigdy krępujące i możemy się podzielić z Nim tym wszystkim, co odczuło nasze serce w związku z tym spotkaniem.

 

Jak realizujemy rodzące się w nas pragnienia bliskości z Jezusem? Czy chętnie Go odwiedzamy, czy też odwlekamy te chwile na później? Czy te spotkania są proste i bez skrępowania?

 

3.      Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.

 

Gdy Maryja z Józefem usłyszeli przekaz pasterzy, zdziwili się temu, co im ci opowiadali. Dziwiło ich, skąd ci prości ludzie wiedzą o tym, co przecież im samym Bóg zwiastował przez aniołów. Lecz Maryja jak zwykle mimo zdumienia zachowywała wszystkie usłyszane sprawy w swoim sercu i rozważała, co mogłyby one oznaczać. A pasterze, spełniwszy misję otrzymaną od aniołów, wrócili do siebie, wielbiąc i wysławiając Boga za to wszystko, co wpierw usłyszeli, a potem zobaczyli na własne oczy w Betlejem.

 

Bóg i dziś objawia swe wielkie sprawy prostym ludziom i może to też czasem budzić nasze zdziwienie. Warto jednak jak Maryja nosić i rozważać w swoim sercu wszelkie usłyszane słowa dotyczące bliskości Boga, On bowiem może przemawiać do nas nie tylko z kart Pisma Świętego, czy też przez oficjalne nauczanie Kościoła, lecz także posyłając do nas prostych „pasterzy”. Poznamy tych Bożych wysłanników bardzo łatwo po tym, że wielbią i wysławiają Boga za to, co im objawia, że nie skupiają się na sobie w tym przekazie.

 

Czy spotykamy na naszej drodze takich prostych „pasterzy” wielbiących Boga i przekazujących nam wielkie rzeczy o Nim? Czy za zdziwieniem idzie zawsze noszenie w sercu i rozważanie przekazanego przez nich słowa?

 

ROZMOWA KOŃCOWA:  Powierzajmy Małemu Jezusowi pragnienia, które wzbudziły się podczas modlitwy. Prośmy o prostotę serca, otwartego na przekaz aniołów i na przekazy „pasterzy” do nas przez Boga posyłanych. Powierzajmy nasze decyzje dotyczące przychodzenia do Niego, byśmy byli bardziej zdecydowani we wprowadzaniu ich w życie, by płynęły one z autentycznej tęsknoty za spotkaniem z Nim.

 

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ