Wprowadzenie do modlitwy opartej na Ewangelii z 3-ej Niedzieli Wielkiego Postu – 27.02.2005
HISTORIA: Przybyl wiec do miasteczka samarytanskiego, zwanego Sychar, w poblizu pola, które [niegdys] dal Jakub synowi swemu, Józefowi. Bylo tam zródlo Jakuba. Jezus zmeczony droga siedzial sobie przy studni. Bylo to okolo szóstej godziny. Nadeszla tam kobieta z Samarii, aby zaczerpnac wody. Jezus rzekl do niej: ”Daj Mi pic!” Jego uczniowie bowiem udali sie przedtem do miasta dla zakupienia zywnosci. Na to rzekla do Niego Samarytanka: ”Jakzez Ty bedac Zydem, prosisz mnie, Samarytanke, bym Ci dala sie napic?” Zydzi bowiem z Samarytanami unikaja sie nawzajem. Jezus odpowiedzial jej na to: ”O, gdybys znala dar Bozy i [wiedziala], kim jest Ten, kto ci mówi: ”Daj Mi sie napic” – prosilabys Go wówczas, a dalby ci wody zywej”. Powiedziala do Niego kobieta: ”Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest gleboka. Skadze wiec wezmiesz wody zywej? Czy Ty jestes wiekszy od ojca naszego Jakuba, który dal nam te studnie, z której pil i on sam, i jego synowie i jego bydlo?” W odpowiedzi na to rzekl do niej Jezus: ”Kazdy, kto pije te wode, znów bedzie pragnal. Kto zas bedzie pil wode, która Ja mu dam, nie bedzie pragnal na wieki, lecz woda, która Ja mu dam, stanie sie w nim zródlem wody wytryskajacej ku zyciu wiecznemu”. Rzekla do Niego kobieta: ”Daj mi tej wody, abym juz nie pragnela i nie przychodzila tu czerpac”. A On jej odpowiedzial: ”Idz, zawolaj swego meza i wróc tutaj!” A kobieta odrzekla Mu na to: ”Nie mam meza”. Rzekl do niej Jezus: ”Dobrze powiedzialas: Nie mam meza. Mialas bowiem pieciu mezów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mezem. To powiedzialas zgodnie z prawda”. Rzekla do Niego kobieta: ”Panie, widze, ze jestes prorokiem. Ojcowie nasi oddawali czesc Bogu na tej górze, a wy mówicie, ze w Jerozolimie jest miejsce, gdzie nalezy czcic Boga”. Odpowiedzial jej Jezus: ”Wierz Mi, kobieto, ze nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie bedziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, poniewaz zbawienie bierze poczatek od Zydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem juz jest, kiedy to prawdziwi czciciele beda oddawac czesc Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce miec Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba wiec, by czciciele Jego oddawali Mu czesc w Duchu i prawdzie”. Rzekla do Niego kobieta: ”Wiem, ze przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko”. Powiedzial do niej Jezus: ”Jestem nim Ja, który z toba mówie”. Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili sie, ze rozmawial z kobieta. Jednakze zaden nie powiedzial: ”Czego od niej chcesz? – lub: – Czemu z nia rozmawiasz?” Kobieta zas zostawila swój dzban i odeszla do miasta. I mówila tam ludziom: ”Pójdzcie, zobaczcie czlowieka, który mi powiedzial wszystko, co uczynilam: Czyz On nie jest Mesjaszem?” Wyszli z miasta i szli do Niego. Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiac: ”Rabbi, jedz!” On im rzekl: ”Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie”. Mówili wiec uczniowie jeden do drugiego: ”Czyz Mu kto przyniósl cos do zjedzenia?” Powiedzial im Jezus: ”Moim pokarmem jest wypelnic wole Tego, który Mnie poslal, i wykonac Jego dzielo. Czyz nie mówicie: ”Jeszcze cztery miesiace, a nadejda zniwa?” Oto powiadam wam: Podniescie oczy i popatrzcie na pola, jak bieleja na zniwo. Zniwiarz otrzymuje juz zaplate i zbiera plon na zycie wieczne, tak iz siewca cieszy sie razem ze zniwiarzem. Tu bowiem okazuje sie prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wyslalem zac to, nad czym wyscie sie nie natrudzili. Inni sie natrudzili, a w ich trud wyscie weszli”. Wielu Samarytan z owego miasta zaczelo w Niego wierzyc dzieki slowu kobiety swiadczacej: ”Powiedzial mi wszystko, co uczynilam”. Kiedy wiec Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostal. Pozostal tam zatem dwa dni. I o wiele wiecej ich uwierzylo na Jego slowo, a do tej kobiety mówili: ”Wierzymy juz nie dzieki twemu opowiadaniu, na wlasne bowiem uszy uslyszelismy i jestesmy przekonani, ze On prawdziwie jest Zbawicielem swiata”. [J 4,5-42]

OBRAZ DO MODLITWY: wzrokiem wyobrazni spróbujmy zobaczyc te scene dziejaca sie w samo poludnie, kiedy Jezus rozmawia z Samarytanka przy studni Jakubowej.

PROSBA O OWOC MODLITWY: prosmy o glebokie otwarcie sie na Pana Jezusa, który zna prawde o nas i chce nas wyzwolic przez poznanie i zaakceptowanie tej prawdy, i który chce nam pokazac, na czym polega naprawde oddawanie Bogu czci.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

Ewangelia ukazuje Jezusa, który przychodzi w poblize miasta i czeka przy studni – wydawaloby sie na powrót apostolów z zakupów w miescie – ale jak sie okazuje, Jego oczekiwanie dotyczy Samarytanki, która przychodzi po wode, i z która Jezus ku jej zdziwieniu zaczyna rozmowe. I Jezus prowadzi rozmowe w taki sposób, ze owa kobieta nabiera do Niego takiego zaufania, ze odslania przed Nim najbardziej intymne i skrywane dotad sprawy. W trakcie spotkania dokonuje sie w niej wielka przemiana: wyzbywa sie falszywego wstydu i nabiera dystansu do swej grzesznej przeszlosci. Po czym rozmowa wchodzi na grunt wiary i kobieta nie pyta Jezusa, jak ma ulozyc sobie zycie, lecz prosi Go, by powiedzial jej, jak ma czcic Boga.

1. Jezus zmeczony droga siedzial sobie przy studni.

Kiedy Jezus przybyl do miasteczka samarytanskiego Sychar, w poblizu pola, które niegdys Jakub dal swemu synowi Józefowi, zmeczony droga siedzial sobie przy studni zbudowanej na zródle Jakuba. Bylo to w samo poludnie, byl sam, bo apostolowie poszli do miasta po cos do zjedzenia. Nie jest to wprawdzie w tej scenie najwazniejsze, ale warto zatrzymac sie nad prawdziwym czlowieczenstwem Jezusa, który jak kazdy z nas jest zmeczony i odpoczywa. Ale ten wypoczynek nie jest dla Niego czyms, co Go zniewala, koncentruje na Nim samym. Jest otwarty, by w trakcie wypoczynku wejsc w trudny dialog z kobieta, która przychodzi zaczerpnac wody ze studni, a która byc moze jest tak skrepowana swoja pogmatwana historia zycia, ze przychodzi w porze poludniowej spiekoty liczac, ze nikogo tu nie spotka.

Czy potrafie sie zgodzic na to, ze odczuwam zmeczenie i ze musze szukac chwil na wypoczynek? Czy mam takie wyczucie, by wiedziec, kiedy nalezy zrezygnowac ze swego wypoczynku na rzecz pomocy komus, kto potrzebuje mojej uwaznej obecnosci czy mojej zyczliwej rady?

2. ”Jakzez Ty bedac Zydem, prosisz mnie, Samarytanke, bym Ci dala sie napic?”

Rozmowa Jezusa z Samarytanka jest modelem Jego spotkania z czlowiekiem, które i dzis przebiega w sposób podobny. Widzimy w tej scenie, ze Jezus jest wolny od wszelkich uprzedzen, co zaskakuje nawet Jego rozmówczynie. Objawia tutaj wolnosc od uprzedzen, które nie pozwalaly Zydom kontaktowac sie z Samarytanami, a mezczyznom z obcymi kobietami. Jezus nigdy nie kieruje sie jakimikolwiek uprzedzeniami w stosunku do czlowieka, z którym pragnie sie spotkac, i nie patrzy na to, co wypada, a co nie wypada, nawiazujac z kazdym czlowiekiem relacje bliskosci.

Bóg zawsze pierwszy wychodzi na spotkanie z czlowiekiem i czeka na niego tam, gdzie czlowiek szuka zaspokojenia swych pragnien. Tak jak bylo przy studni Jakuba, tak jest równiez obecnie. On chce sie spotkac z kazdym czlowiekiem, nie tyle w atmosferze jakies nadzwyczajnosci, co wsród jego codziennych zajec, pragnac rozmawiac z nim o nim samym, o jego troskach i zagubieniach zyciowych.

Czy potrafie podchodzic do drugiego czlowieka bez uprzedzen, w otwartosci na jego prawde, która zechce mi objawic? Czy sam potrafie wypowiedziec przed Jezusem cala prawde o sobie, o zarówno o radosciach, jak i zagubieniach?

3. Prawdziwi czciciele beda oddawac czesc Ojcu w Duchu i prawdzie.

Samarytanka po rozmowie z Jezusem o swoim zagmatwanym zyciu nie pyta Go w koncu, jak ma sobie ulozyc to zycie, ale prosi Go, by jej powiedzial, jak ma czcic Boga. Okazuje sie, ze ona wie o Mesjaszu i oczekuje Go. Jezus jej sie objawia i daje wyrazna odpowiedz: ”Bóg jest duchem i trzeba, by Jego czciciele oddawali Mu czesc w Duchu i prawdzie”.

Jezus zna doskonale cale nasze zycie: i to, co w nim dobre i swiete, i to, czego sie wstydzimy i co skrywamy. On jednak oczekuje od nas uznania calej prawdy o sobie, takze tej o tym, co boli i meczy, co nam przeszkadza i nas niszczy. Dopiero wówczas, gdy to wyznamy, bedziemy w stanie stac sie prawdziwymi czcicielami Boga. Oddac Bogu czesc w Duchu to poddac naszego ducha Bogu, by byc w jednosci z Jego Duchem, to znaczy znac Boga jako Ojca. A czcic w prawdzie znaczy przyjsc do Boga takimi, jakimi jestesmy, a nie takimi, jakimi myslimy, ze On by nas chcial.

Czy oddaje Bogu czesc w Duchu jednoczac sie z Jego Duchem i czujac sie Jego umilowanym dzieckiem, które mówi w tym Duchu do Niego: Abba? Czy oddaje Bogu czesc w prawdzie uznajac pelna prawde o sobie: zarówno o swoich blaskach plynacych z talentów i darów, jak i o swoich cieniach plynacych z malosci i slabosci?

ROZMOWA KONCOWA: Zaprosmy Jezusa do swojego serca powierzajac Mu wszelkie pragnienia, które podczas modlitwy sie w nas zrodzily. Prosmy Go, abysmy poznali prawde o sobie, która uczyni nas wolnymi do czczenia Go w Duchu i prawdzie, jako naszego umilowanego i milujacego nas bezgranicznie Ojca.

Opracowal O. Tadeusz Hajduk SJ