Wprowadzenie do modlitwy opartej na Ewangelii z 9 Niedzieli Zwykłej – 29.05.2005

HISTORIA: Jezus powiedział: „Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki.” [Mt 7,21-27]

OBRAZ DO MODLITWY: spróbujmy znaleźć się u stóp Jezusa na Górze Błogosławieństw, przysłuchując się Jego słowom, w otwartości serca na Jego przekaz.

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o głębokie otwarcie serca na usłyszenie tego, co Jezus ma nam do przekazania, i o łaskę wprowadzania w życie Jego nauczania.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

Kazanie na Górze ukazuje naukę Chrystusa w jej najważniejszych rysach. Jest to forma przemówienia programowego Jezusa. W Kazaniu na Górze Jezus chce wychować swoich uczniów do nowej doskonałości, chce ukształtować duchowość swoich uczniów. Dziś posłuchamy zakończenia tegoż Kazania.

1. Wejdzie do królestwa niebieskiego… kto spełnia wolę mojego Ojca.

Jezus ostrzega swoich słuchaczy, że nie wystarczy mówić do Boga: „Panie, Panie”, by wejść do Jego królestwa, lecz do tego konieczne jest pełnienie woli Bożej. To znaczy, że prawdziwa modlitwa nie polega na mówieniu do Boga nawet najpiękniejszych słów, lecz polega ona na zgodzie serca, by wypełnić wolę Boga przeżywanego jako Ojca. Jezus oczekuje od swoich uczniów współdziałania z zamysłem Bożym, a ten mają oni w swojej modlitwie odkrywać. Dzięki modlitwie uczeń jest w stanie rozpoznać, jaka jest wola Boża, i otrzymać łaskę wytrwałości do jej wypełniania. Do Królestwa niebieskiego nie wchodzi się przez wielomówstwo, lecz „spełniając wolę… Ojca, który jest w niebie”.

Jaka jest nasza modlitwa? Ile w niej niepotrzebnych słów, zagadywania Boga, manipulowania Nim z pomocą naszych „słodkich słówek”? Jak staramy się na modlitwie zamilknąć, by usłyszeć głos Ojca objawiający nam Jego wolę?

2. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!

Zaskakujące jest dalsze nauczanie Jezusa, który stwierdza, że może się do Niego zwrócić wiele osób mówiąc Mu, że przecież to mocą Jego imienia prorokowali i wyrzucali złe duchy, i czynili wiele cudów. A wtedy On może im oświadczyć, że nigdy ich nie znał, i każe im odejść od siebie jako tym, którzy dopuszczali się nieprawości. Widzimy więc jasno, że można traktować imię Jezusa jako pretekst do własnej działalności, niemal na sposób magiczny. Można imię Jezusa brać jako przykrywkę do swoich celów, rzekomo dobrych, tak jak prorokowanie, czynienie cudów. Dla takich osób Jezus nie jest celem życia, natomiast jest wykorzystywany jako środek dla ich własnych celów, dla budowania ich chwały, a czasem nawet dla celów zarobkowych. Iluż dziś rzekomych uzdrawiaczy, zarabiających na naiwności ludzkiej, pragnie uwiarygodnić się odnoszeniem do imienia Jezus.

Czy my nie jesteśmy zbyt łatwowierni wobec płatnych uzdrowicieli głoszących, że mają ten dar od Jezusa i robią to dla dobra człowieka? Czy my sami nie skupiamy się czasem bardziej na darach charyzmatycznych niż na osobie Jezusa i tym sposobem dopuszczamy się nieprawości?

3. Kto tych słów moich słucha i wypełnia je … dom swój zbudował na skale.

Na koniec Jezus ukazuje istotę bycia Jego uczniem: jest nią słuchanie swego Mistrza i wprowadzanie w życie Jego nauczania. Kto słowa Jego słucha i wypełnia je, jest człowiekiem roztropnym. Kto natomiast słucha słów Jezusa, ale nie wypełnia ich, jest człowiekiem nierozsądnym. Jest to jak budowanie domu na skale lub na piasku. Kiedy patrzy się na te dwa domy, mogą one na zewnątrz być dokładnie takie same. Różnią się tylko fundamentami i to się objawia podczas „klęski żywiołowej”. Gdy spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na te domy, wtedy ten, który był budowany na piasku, runął, a upadek jego był wielki, a ten, który zbudowany był na skale, ocalał, bo na skale był utwierdzony. I to się objawia w życiu chrześcijańskim w czasie burz życiowych. Ci, którzy budują na piasku powierzchownej wiary, są zdruzgotani, życie się im wali. Ci zaś, co mają głębokie fundamenty wiary, zakorzenionej nie tylko w słuchaniu, lecz w pełnieniu usłyszanego słowa, podczas burz życiowych są umęczeni, ale nie zdruzgotani. Może z ich domu spadnie jakaś dachówka, albo szyba z okna wypadnie, ale sam dom stoi pewnie i po krótkim remoncie nadaje się dalej do zamieszkania.

Na czym my budujemy? Czy burze życiowe nas druzgoczą, czy tylko męczą? Czy nasze słuchanie słowa Bożego jest umocnione wprowadzaniem go w życie?

ROZMOWA KOŃCOWA:Zaprośmy Jezusa do swojego serca powierzając Mu pragnienia, które podczas modlitwy się w nas zrodziły. Prośmy, byśmy nauczyli się modlić naprawdę, czyli wsłuchiwać się w Jego głos i Jego słowa po to, by je wprowadzać w nasze życie. Prośmy o głębokie fundamenty naszej wiary, które pozwolą nam przetrwać wszelkie życiowe burze. Prośmy, by nasza modlitwa nie była gadulstwem i byśmy Jezusa nie traktowali nigdy jako środka, nawet dla tak wielkich rzeczy, jak uzdrawianie chorych czy wyrzucanie złych duchów.

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ